Heavy Rain w 2024 roku - zagrałem i nie wiem, czy kiedykolwiek to powtórzę

Skuszony recenzjami i licznymi pozytywnymi opiniami graczy, zdecydowałem się wreszcie (po raz pierwszy) zagrać w słynnego Heavy Raina. Warto przypomnieć, że gra ta doczekała się portu na PC po 10 latach od swojej premiery. Będąc już świeżo po zakończeniu tej gry przyznam, że w porównaniu do wielu recenzentów mam spore wątpliwości co do tej produkcji. Sam zamysł historii jest intrygujący, ale… reszta? Cóż… zobaczcie sami. 

Heavy Rain w 2024 roku – zagrałem i nie wiem, czy kiedykolwiek to powtórzę
Podaj dalej

Heavy Rain – jak wygląda w 2024 roku? 

Fot. Quantic Dream

Firma Quantic Dream zdążyła mnie już przyzwyczaić do wysokiej jakości swoich gier. Na przestrzeni ostatnich kilku lat dawali sobie radę z warstwą wizualną, techniczną oraz scenariuszową. Z tego względu raczej nikogo nie dziwi, że wobec Heavy Raina miałem całkiem spore oczekiwania. Zwłaszcza, iż przed zagraniem w niego widziałem wiele pozytywnych recenzji i opinii graczy, które wzbudzały moją ciekawość.  

Świetnie napisane Detroit Become Human i dobre Beyond Two Souls pobudziły we mnie apetyt, chęć poznania kolejnej gry spod skrzydła francuskiego producenta. W ten sposób odkryłem Heavy Raina, który na steamie miał swoją premierę na PC 18 czerwca 2020 roku. Został wydany jako remaster w formie odświeżonej wersji graficznej, reszta zawartości pozostała niezmienna, odzwierciedlając dokładnie to, co przeżyli gracze PlayStation 3 w 2010 roku. To właśnie ten brak jakichkolwiek zmian sprawił, że Heavy Rain nie sprawił mi przyjemności, a wręcz przeciwnie, momentami doprowadzał mnie do irytacji. 

W pierwszej kolejności chciałbym pokrótce opowiedzieć wam o scenariuszu i samej historii, z jaką mamy tu do czynienia. Po zapoznaniu się z opisem gry dowiadujemy się, że Heavy Rain to gra detektywistyczna, która polega na wytropieniu mordercy zwanego “Origami Killer”. Cały pościg trwa cztery dni, podczas których wcielamy się na zmianę w cztery postaci, z czego każda podąża swoją własną ścieżką, kierując się własnymi motywami i próbując powstrzymać zbrodniarza. 

Uważam, że zamysł fabuły jest naprawdę ciekawy. Modus operandi sprawcy intryguje i zachęca do dalszego poznawania jego motywu. Ale… w trakcie tych prawie 11 godzin przeżyłem wzloty i upadki. Historia była nierówna, słabo wyważona, a momentami nawet niespójna. Postacie nie tylko przeczyły same sobie, ale też nie wykorzystywały swojego intelektu. Zachowywały się irracjonalnie, nie podejmowały rozsądnych, naturalnych decyzji – jako osoba, która zwraca uwagę na takie szczegóły byłem nieusatysfakcjonowany

Fot. Quantic Dream

Podobnie czułem się po zobaczeniu napisów końcowych. Miałem głębokie wrażenie, że wszystkie podjęte przeze mnie wybory na przestrzeni całej rozgrywki, nie miały praktycznie żadnego znaczenia. Wątki, które wydawały się interesujące nie zostały rozwiązane, pozostawiły mnie jedynie z domysłami. 

Toporny mechanicznie, sztucznie wydłużony

Fot. Quantic Dream

Zanim przejdę do krytyki mechanicznej strony Heavy Raina, musicie być świadomi jednej rzeczy. Quantic Dream wydając grę na komputery osobiste, poszło po najniższej linii oporu. Portując ją na PC zdecydowali się w ogóle nie zmieniać jej zawartości (poza warstwą wizualną). Tak więc sterowanie w grze, choć przypisane do klawiatury i myszki, stworzone zostało z myślą o padzie. To absurd, który nigdy nie powinien mieć miejsca. Dodatkowo twórcy nie marnowali czasu na balans występujących aktywności. Te napotkamy na każdym kroku, w mniej lub bardziej skomplikowanym wydaniu. 

Podczas ogrywania Heavy Raina, widząc długie i żmudne sekwencje do wykonania wcale nie czułem dreszczyku emocji, który zapewne twórcy chcieli w graczach wywołać. Zamiast tego przeżywałem katorgę, wymieszaną ze znudzeniem i dużą dozą irytacji. Ta sama sytuacja miała miejsce w przypadku kamery. Nie wiedzieć czemu, w losowych momentach zmieniała swoje położenie, przez co moja postać, idąc naprzód nagle zawracała.  

Jak pierwszy temat tego nagłówka możemy “usprawiedliwić” fatalnym podejściem producenta do PC-towych graczy, tak nie ma sensownej wymówki na sztucznie wydłużoną rozgrywkę. W trakcie całej gry napotkamy sytuacje, które dla przeciętnego obserwatora mogą okazać się zbędne. Nierzadko jesteśmy świadkami wydarzeń mało kluczowych, sztucznie przeciągających dany wątek. Możecie mi uwierzyć, że to nudzi, lecz jednocześnie skłania do refleksji. 

Heavy Rain to nie gra na obecne czasy 

Fot. Quantic Dream

Mamy do czynienia z produktem, który zestarzał się fatalnie. Prowadzenie narracji nie jest przystosowane do obecnych standardów. Zachowanie postaci jest naiwne. Mechaniki w żaden sposób nie angażują, a wręcz przeciwnie – irytują, gdy tylko się pojawią. 

Moje wnioski są następujące: choć może wydać wam się to banalne, to uważam, że każdy zasługuje na drugą szansę. Heavy Rain miałby szansę zdobyć serca graczy na całym świecie, o ile twórcy zdecydowaliby się na stworzenie remake’a. Historia alternatywna z lepszym scenariuszem, z dobrymi, angażującymi mechanikami byłaby tu strzałem w dziesiątkę. 

 

Przeczytaj również