Kinomaniacy zapłacą więcej za bilet do kina
Czasy pandemii odcisnęły bardzo mocne piętno na kinach. Nie tylko nie było w nich co oglądać, bowiem przesuwano hitowe premiery, ale były one niemalże całkowicie zamknięte. Dlatego też wielbiciele filmów musieli przerzucić się na takie platformy jak np. Netflix, HBO, czy Disney+. Kina jednak odżywają i mają się coraz lepiej, a w tym roku czeka nas wiele ciekawych premier, które niewątpliwe przyciągną.
Streaming stał się ogromną konkurencją dla kin. Dlatego też w ostatnich miesiącach cena za bilet musiała być na tyle atrakcyjna, aby zachęcać do oglądania filmów nie tylko na kanapie. Sytuacja jednak powoli się normuje i choć daleko do najlepszego okresu, to jednak liczby pokazują, że jest coraz lepiej. To oznacza jedno – czas podnieść koszty.
– Widzowie oczekują od kin lepszych doznań, jeszcze wyższego standardu projekcji, a to też oczywiście wymaga nakładów finansowych. Dlatego sądzę, że możemy w tym roku spodziewać się wzrostów cen biletów, które, podkreślam, w ostatnich latach były na stabilnym poziomie – powiedział rozmowie z Wirtualne Media Mariusz Spisz, prezes zarządu Multikino Media.
Na co w tym roku będzie warto wybrać się do kina?
Na 2024 rok szykuje się wiele ciekawych premier – zarówno tych głośniejszych, jak i nieco ”mniejszych”. Hitem tego roku ma być Diuna 2, ale nie mniej ciekawie zapowiada się nowy Mad Max, Joker 2 czy nowy Obcy. To jedne z najgłośniejszych tytułów, jakie trafią do kin w tym roku. Swoich wielbicieli znajdzie na pewno Deadpool & Wolverine, który pojawi się w połowie wakacji.
Chłopcy z ferajny z Robertem de Niro wjechali na Netflix. Czy to najlepszy film gangsterski?
Wracając jednak do podwyżek, na pewno nie będą one na tyle znaczące, aby zniechęcić do tego, żeby na nowo pożegnać się z kinem. Będą one symboliczne i mogą wynieść zależnie od filmu około 5 złotych. Zapewne co nie na bilecie, to kina zarobią na popcornie, napojach i różnego innego rzeczach w swojej ofercie gastronomicznej.