Bateria atomowa wyprze klasyczne ładowarki do telefonów? Chińska firma już nad tym pracuje

W dzisiejszych czasach trudno znaleźć osobę, która nie posiada smartfona. Wiele osób tak się do nich przyzwyczaiło, że nie jest już w stanie wyobrazić sobie dnia bez tego urządzenia. Jednym z kluczowych elementów, na który patrzą ludzie podczas zakupu to wytrzymałość baterii. Co gdybyśmy powiedzieli wam, że być może w najbliższym czasie ten problem całkowicie zniknie? Chińska Firma Betavolt Technology, pracuje obecnie nad stworzeniem miniaturowej baterii atomowej. Twórcy gwarantują, że jej użycie nie wpłynie negatywnie na środowisko. Ponadto Chińczycy przekonują, iż taka bateria rozładowywałaby się dopiero po 50 latach. Czy naprawdę jest to możliwe? 

Bateria atomowa wyprze klasyczne ładowarki do telefonów? Chińska firma już nad tym pracuje
Podaj dalej

Bateria atomowa wyprze klasyczne ładowarki do telefonów?

telefon aplikacja nawigacja
fot. pixabay

Tak uważa Chińska firma Betavolt Technology. Aktualnie pracuje ona nad stworzeniem baterii atomowej, która miałaby zrewolucjonizować rynek. Ładowarki do telefonów i tabletów poszłyby w odstawkę i byłyby w stanie wytrzymywać nawet 50 lat bez konieczności ładowania. Co więcej, twórcy widzą jej zastosowanie także w dronach. 

Musicie jednak wiedzieć, że nie bez powodu żadna inna firma nie zdecydowała się wprowadzić takiego rozwiązania do powszechnego użytku w elektronice. Głównym powodem tego jest fakt, że proponowane pierwiastki, takie jak tryt czy pluton, są uznawane za ogromne zagrożenie dla zdrowia. Z tego względu raczej nikogo nie dziwi, że ludzie podchodzą sceptycznie do całego pomysłu. Mimo to Chińska marka stoi przy swoim, przekonując, że znalazła sposób na rozwiązanie tego problemu. 

Atomowa bateria będzie bezpieczna dla człowieka? 

Fot. Betavolt.tech

W ramach pierwszego modelu, Chińska firma prezentuje BV100, czyli baterię generującą napięcie 3V, która wielkościowo jest mniejsza od standardowej monety. Ma wymiary 15 x 15 x 5 mm i jest w stanie dostarczać 100 mikrowatów energii poprzez proces rozpadu promieniotwórczego. Proces ten dotyczy izotopu niklu, co ma stanowić bezpieczne rozwiązanie – pozbawione emisji promieniowania oraz generowania toksycznych chemikaliów. Dodatkowo, za sprawą warstwowej konfiguracji, bateria ma być odporna na zapłon i niebezpieczeństwo eksplozji. Co więcej, utrzyma ona stabilność nawet w trudnych warunkach – producent wspomina o zakresie od -60 do 120 stopni Celsjusza. 

Plany są ambitne i zakładają, że do 2025 roku powstaną baterię o mocy 1 W. Zakłada się, że będą mogły być one łączone szeregowo, co pozwoli im osiągać wystarczająco moc dla nowoczesnych urządzeń. Obecnie istnieje już prototyp i jak donosi serwis Android Central – jest gotowy do przejścia na masową produkcję. Wbrew pozorom możemy mieć tu do czynienia z prawdziwym kamieniem milowym, który otworzy zupełnie nowe perspektywy dla zasilania elektroniki w niedalekiej przyszłości. Ale czy naprawdę wszystko jest tak piękne, jak na pierwszy rzut oka się wydaje? 

Pomysł na baterię do telefonu, która jest w stanie utrzymać moc przez 50 lat, brzmi jak żywcem wzięty z naukowego fantasy. Wbrew wielu obietnicom i ciągłym doskonaleniu technologii i tak pojawiają się wątpliwości. Czy naprawdę jako użytkownicy telefonów potrzebowalibyśmy baterii wytrzymujących pół wieku? Na świecie są ludzie, którzy regularnie wymieniają swój sprzęt ze względu na nowinki technologiczne wprowadzane co kilka lat. Czy w takim wypadku wprowadzanie tak wytrzymałych baterii ma w ogóle sens? Cóż… nie jesteśmy w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Koniec końców wszystko zależy od indywidualnego podejścia i… budżetu. 

Przeczytaj również