Pompy ciepła będą zakazane? Unia Europejska znalazła pewien problem. Nagle są przeciwnikami?

W ubiegłym roku pompy ciepła były instalowane w domach jakby nieco chętniej. Zainteresowanie pompami wzrosło przez fakt, że węgiel był koszmarnie drogi. Ludzie zaczęli sobie przeliczać pieniądze i nie byli do końca przekonani, czy palenie tym węglem to nadal dobry pomysł. Wielu osobom z tych obliczeń wyszło, że lepiej będzie założyć pompę. Zresztą do tego zachęcała też Unia Europejska, bo przecież to rozwiązanie ekologiczne. Tak się przynajmniej wydawało.

Pompy ciepła będą zakazane? Unia Europejska znalazła pewien problem. Nagle są przeciwnikami?
Podaj dalej

Pompy ciepła jednak są złe?

Pompy ciepła zyskują w naszym kraju coraz większą popularność. Ludzie widzą w nich nadzieję na przyszłość – na nieco więcej stabilności. Przede wszystkim na to, aby zaoszczędzić trochę pieniędzy. Sytuacja z węglem nadal jest… skomplikowana. Przecież w ubiegłym roku ceny opału dochodziły na składach do 4000 zł. Większości osób po prostu nie stać na to, aby inwestować w węgiel aż tyle. Więc okazało się, że alternatywy, czyli na przykład właśnie pompy ciepła, zaczęły zyskiwać popularność.

pompy ciepła pompa ogrzewanie unia europejska klimat
fot. freepik.com – roman-

Oczywiście koniec końców zamiast płacić za węgiel, trzeba w tym przypadku zapłacić wyższy rachunek za prąd. To trochę tak, jak dyskusja na temat samochodów elektrycznych. Nie musisz płacić za paliwo… ale musisz więcej zapłacić za prąd, nawet jeśli masz stację przy domu. Nie ma nic za darmo. Pytanie tylko co komu wyjdzie z własnych obliczeń. Czy taniej jest jeździć samochodem na paliwo i kupować węgiel, czy zamontować sobie pompę ciepła i kupić auto elektryczne? Co koniec końców wyjdzie taniej?

Unia Europejska oczywiście zachęcała do tego, aby montować pompy ciepła. Dlaczego? A no dlatego, że przecież odchodzimy od paliw kopalnych. Nie tylko ze względu na wojnę, bo ten plan obowiązywał już wcześniej. Pompy były przedstawiane jako ekologiczne rozwiązanie. Nawet w swoim planie Unia Europejska przewidywała, że do 2026 roku na terenie UE ma być 10 milionów pomp ciepła a do 2031 roku aż 30 milionów. Ale w pewnym momencie pojawił się zgrzyt. Pewien… zasadniczy problem.

Coś nie tak?

Istnieje coś takiego, jak F-gazy. Są to fluorowane gazy cieplarniane wykorzystywane m.in. w klimatyzatorach, lodówkach, chłodziarkach, systemach gaśniczych, czy też… pompach ciepła. I te właśnie fluorowane gazy cieplarniane zastąpiły w pewnym momencie freon. Problem w tym, że „są to substancje chemiczne cechujące się wysokim potencjałem tworzenia efektu cieplarnianego” – czytamy na portalu „awax.net.pl”. Czy Unia Europejska nie ma ten temat zielonego pojęcia? Otóż ma.

pompy ciepła pompa ogrzewanie unia europejska klimat
Pixabay

Ma, ponieważ „Parlament Europejski przyjął stanowisko ws. zakazu stosowania i sprzedaży gazów fluorowanych (f-gazów)” – podaje „money.pl”. „Na stronach PE i KE czytamy, że f-gazy mają do 25 tys. razy wyższy potencjał powodowania globalnego ocieplenia niż dwutlenek węgla” – czytamy dalej na „money.pl”. Czyli – jeśli dobrze rozumiem – Unia Europejska wielce zachęcała do instalowania pomp ciepła i sama przewidywała to w swoim planie. Po czym zakazano stosowania i sprzedaży f-gazów, które są w tych pompach wykorzystywane, tak?

Zmiana planów?

Teraz oczywiście przyszedł czas na refleksje, na szukanie alternatyw i tak dalej. Teraz wszyscy twierdzą, że znajdzie się jakieś rozwiązanie, że wszystko będzie w porządku i nikt nie zauważy różnicy. Tak, dla polityków to jak pstryknięcie palcem. Używanie dwóch linii, które się wzajemnie wykluczają, nie jest tutaj problemem. Niech przejmują się inni. Niech przejmują się producenci sprzętów i ludzie, którzy w te sprzęty chcąc czy nie muszą inwestować.

Źródło: „money.pl”

Przeczytaj również