Taki błąd może skończyć się tragedią
Czy ty też trzymasz rower elektryczny, albo hulajnogę elektryczną w domu? Według ekspertów to błąd. W dodatku błąd, który może zakończyć się tragedią. „Interia” podaje, że tylko w tym roku i tylko w Nowym Jorku odnotowano niemal 60 pożarów takich elektrycznych urządzeń transportu osobistego. Zginęło w nich pięć osób. Nie mówimy tutaj wyłącznie o tym, że zapali się rower, czy hulajnoga. Problemem nie jest to, że stracimy nasze urządzenie. Problemem jest to, w jaki sposób elektryczne urządzenia płoną i jakie mogą wyrządzić szkody.
„Interia” przytacza sytuację, do której doszło w Nowym Jorku w miniony poniedziałek. Rower elektryczny pozostawiony w domu i podłączony do ładowania wywołał pożar. Strażacy pojawili się na miejscu bardzo szybko, natomiast charakterystyka pożaru urządzenia elektrycznego w praktyce uniemożliwiła ewakuację mieszkańców. Pożar rozprzestrzenił się błyskawicznie i zajął całą klatkę schodową. Zginął 7-latek i jego 19-letnia siostra.
Szef departamentu straży pożarnej Nowego Jorku stwierdził wprost, że gdyby to nie był pożar roweru elektrycznego, straż byłaby w stanie ugasić ogień bez żadnych problemów. Problemem było tutaj to, że mowa o rowerze elektrycznym. John Hodgens porównał taki pożar do eksplozji ognia. Eksperci podkreślają, przypominają o tym bardzo często, aby nie trzymać tych urządzeń w domu, ani w mieszkaniu. Konsekwencje mogą być katastrofalne. Jeśli nie mamy odpowiedniego miejsca, to lepsze jest nawet trzymanie takiego roweru na balkonie.
Problemy z rewolucją elektryczną?
Zapewne wszyscy pamiętają popularny przypadek z Mountain View w Kalifornii. Auto elektryczne się zapaliło. Po trudnej akcji pożar ugaszono, natomiast 7 godzin później nastąpił pożar wtórny. Kiedy i jego ugaszono… po 5 dniach nastąpił kolejny pożar wtórny. Co rusz mówi się o tym, jak długo strażacy musza gasić auta elektryczne. W Polsce jedna z najdłuższych akcji trwała ponad 21 godzin. Wiemy, że za granicą bywały akcje, w których takie auto próbowano gasić przez kilka dni. To ogromne zagrożenie.
Oczywiście błędnym jest założenie, że płoną wyłącznie pojazdy elektryczne. Są badania, z których wynika, że odsetek pożarów wśród aut spalinowych i elektrycznych jest podobny. Natomiast problemem jest to, że samochód elektryczny jest o wiele trudniej ugasić. Wydaje się, że nie wszyscy są w stanie zaakceptować te fakty. Tymczasem potrzebne są nowoczesne rozwiązania. Mówi się o specjalnych kocach gaśniczych. Inni uważają, że jedyny sposób to specjalna „wanna”, w której trzeba utopić samochód, aby go ugasić.
Wystarczy trochę pomyśleć…
Pamiętajmy o tym, aby później nie obudzić się z ręką w nocniku. Lub co gorsza… nie obudzić się w ogóle. Samochody to jednak kwestia. Ale nie trzymajmy hulajnóg, czy rowerów elektrycznych w domu. Każdy myśli sobie, że „mnie to się nie przydarzy”. Każdy sobie tak myśli, a pożary się jednak zdarzają. Giną w nich ludzie. To nie są żarty, nie należy tego lekceważyć.