Co to za nowy bon?
Laptopy otrzymają wyłącznie uczniowie wszystkich klas IV w całej Polsce. Będzie to zatem dość liczna grupa młodych uczniów, którzy tak naprawdę zaczynają poważną edukację. O tym, że taka ustawa została podpisana dowiedzieliśmy się w komunikacie Kancelarii Prezydenta RP. Co najważniejsze – nie będzie tutaj wyjątków, czy dana osoba uczy się w szkole publicznej czy niepublicznej – sprzęt otrzymają wszyscy.
Ministerstwo będzie odpowiedzialne za zakup laptopów, które następnie przekazywane będą rodzicom uczniów przez szkołę. Będą one wydawane na podstawie umowy przekazującej laptop na własność albo umowy użyczenia – zgodnie z preferencjami rodziców. Uczniowie powinni otrzymać swój wymarzony, często pierwszy komputer, do dnia 30 września. Będzie to zatem niemal zaraz po rozpoczęciu roku szkolnego.
Dany laptop staje się własnością rodziców i przez najbliższe pięć lat musi pozostać w ich posiadaniu. Jeżeli ktoś nie chce otrzymać sprzętu na własność też istnieje taka możliwość. Wówczas dany komputer będzie użyczany uczniowi przez szkołę danemu uczniowi. Mało jednak prawdopodobne, aby z takiej możliwości ktoś skorzystał. Zapewne większość osób będzie wolała laptop wziąć na własność.
Nauczyciele sami kupią są laptop
Określenie grup nauczycieli uprawnionych do uzyskania wsparcia na zakup laptopa albo laptopa przeglądarkowego nastąpi w rozporządzeniu wydanym przez ministra właściwego do spraw informatyzacji. Będzie to bon na podstawie którego wychowawcy będą mogli wejść w posiadanie sprzętu. Będzie mógł on im służył wyłącznie do edukacji swoich podopiecznych. Nie będą musieli już prywatnego komputera używać do pracy.
To zmiana na bardzo duży plus, choć na pewno też bardzo kosztowna. Skorzystają oczywiście głównie na tym rodziny, które nie mogłyby z własnych środków zapewnić dziecku takiego sprzętu. Edukacja jest bardzo ważna w życiu najmłodszych, a takie wsparcie wyrówna start dla wszystkich. Miejmy nadzieję, że ustawa ta sprawi, że za kilkanaście lat wszyscy na tym skorzystamy. Bo nie ma nic piękniejszego niż inwestowanie w dzieci, najmłodsze pokolenie i ich edukację.