Nagrania po wybuchu wulkanu na Islandii. Piękna i niebezpieczna siła natury

Na Islandii doszło do kolejnej erupcji w ostatnich tygodniach. Sytuacja jest niezwykle trudna, bowiem lawa dotarła do rur wodociągowych w Rejkiawiku, pozbawiając tysiące osób dostępu do wody. To już kolejne tego typu zdarzenie w tym rejonie w ostatnim czasie. Do wybuchu doszło tym razem w znacznej odległości od Grindaviku, czyli miasta, które mocno ucierpiało w trakcie wcześniejszych erupcji.

Nagrania po wybuchu wulkanu na Islandii. Piękna i niebezpieczna siła natury
Podaj dalej

Islandia zimna i gorąca

Państwo w ostatnich dwóch miesiącach nawiedzane jest przez siły natury. Rząd już poprosił o oszczędzanie energii elektrycznej, a dostęp do wody ma zostać przywrócony jak najszybciej. Jak poważna była i wciąż jest sytuacja najlepiej świadczy fakt, że lawa przepływała niecały kilometr od elektrowni geotermalnej Svartsengi.

W internecie pojawiło się wiele nagrań pokazujących siłę natury, z którą człowiek nie jest w stanie sobie poradzić. Tryskająca lawa wydobywała się ze szczeliny w ziemi, której długość wynosiła aż trzy kilometry. Lawa była wyrzucana na wysokość około 80 metrów w górę!

Poprzednia erupcja miała miejsce w połowie stycznia i trwała dwa dni. Nawiedziła ona miejscowość Grindavik, która również była głównym punktem erupcji w grudniu poprzedniego roku. W ostatnim czasie Islandia jest nieustannie co kilka tygodni nawiedzana podobnymi zdarzeniami.

Obywatele obawiają się, że takie sytuacje będą pojawiać się coraz częściej i w końcu mogą przyczynić się do większej tragedii. Naukowcy starają się rozwikłać, co jest przyczyną aż tak dużych aktywności w tym rejonie. Nawet odpowiedź na to pytanie nie przyczyni się jednak do tego, że sytuacja ulegnie zmianie.

Najważniejsze, aby odpowiednio wcześnie reagować, ale to też nie jest łatwe. W przypadku tej erupcji od pierwszych sygnałów do wybuchu minęło zaledwie 40 minut. W tym czasie nie da się przeprowadzić skutecznej akcji ratunkowej, gdy zajdzie taka potrzeba.

.

Przeczytaj również