Inwestycja w kryptowaluty zakończona oszustwem. W ten sposób unikniecie tragedii

W naszym kraju regularnie wpływają zgłoszenia od osób padających ofiarą oszustw internetowych. Większość z nich oscyluje wokół aukcji online, zakupów w sieci, czy właśnie fałszywych inwestycji. Oszuści często wykorzystują swój spryt i niewiedzę potencjalnego poszkodowanego, aby wyłudzić od niego jak największą liczbę pieniędzy. W ramach przykładu przytoczymy wam sytuację, która miała miejsce niedawno, dodatkowo zdradzimy, w jaki sposób uchronić się przed najgorszym. 

Inwestycja w kryptowaluty zakończona oszustwem. W ten sposób unikniecie tragedii
Podaj dalej

Inwestycja w kryptowaluty zakończona oszustwem

hakerzy haker komputer
fot. freepik

Oszuści nigdy nie śpią – hasło dobrze znane, lecz jak najbardziej prawdziwe. Na własnej skórze przekonał się o tym pewien 38-letni mężczyzna, który nabrał się na fałszywą reklamę w mediach społecznościowych. Wszedł na stronę internetową, gdzie oferowano inwestycje w kryptowaluty. 

Niedługo później skontaktowała się z nim kobieta, podająca się za doradczynię inwestycyjną. Zaproponowała zakup kryptowalut za $12 300 dolarów, obiecując przy tym zarobek $40 000 i to w ciągu 10 dni od dokonania inwestycji. 

To już na tym etapie 38-latek popełnił jeden z gorszych błędów. Nie zweryfikował on bowiem wiarygodności firmy inwestycyjnej i przelał na wskazane konto 55 000 złotych. Złodziejka chciała uśpić czujność poszkodowanego, udostępniając mu link do strony, na której widział jak jego pieniądze się powiększają. 

Niestety intuicja pokrzywdzonego zadziałała z lekkim opóźnieniem. Mężczyzna zaczął podejrzewać, że coś może być nie tak. Poprosił o zwrot swoich pieniędzy, rezygnując z obiecanego zysku. Jak możecie się domyślić środki nie wróciły na konto 38-latka. Zdesperowany skontaktował się ze swoim bankiem, gdzie usłyszał, że konto, na które przelane zostały pieniądze, widnieje na liście kont podejrzanych. 

Oszukany dowiedział się, że zainwestowane pieniądze są “zamrożone” – ponieważ zerwał transakcję przed upływem 10 dni. Oszustka sugerowała, że można odzyskać pełną kwotę, ale tylko po wpłaceniu dodatkowych 55 000 złotych. Mężczyzna na całe szczęście nie dał się na to nabrać. 

Na co warto zwracać szczególną uwagę?

Pod żadnym pozorem nie możemy zapominać, że ochrona danych w internecie jest kluczowa. Nigdy nie powinniśmy udostępniać nikomu danych do logowania na konta bankowego, skanów dokumentów, czy numerów kart płatniczych. Unikajmy klikania w podejrzane linki oraz instalowania aplikacji niewiadomego pochodzenia. Nie wysyłajmy swoich pieniędzy obcym ludziom, nawet jeżeli obiecują nam one duże zyski i wydają się na pierwszy rzut oka uczciwe. Podejmujmy decyzje rozważnie, analizujmy i weryfikujmy różnego rodzaju ogłoszenia, którymi jesteśmy potencjalnie zainteresowani. W przypadku wątpliwości nie bójmy się zapytać o radę pozostałych członków rodziny, zwłaszcza tych, którzy obcują w internecie dłużej od nas. 

 

Przeczytaj również