To co zabronione prawem, także zabronione na platformach mediów społecznościowych
Nie jest tajemnicą, że to co zabronione offline, powinno być zabronione online – w Internecie. Tymczasem na platformach mediów społecznościowych panuje, a raczej panowało bezprawie. Nowe przełomowe regulacje cyfrowe Unii Europejskiej zrobią z tym porządek.
W rezultacie wszystko, co widzą ludzie online, przejdzie metamorfozę. Ustawa o usługach cyfrowych (DSA) to część pakietu przepisów, które skupiają się na technologii opracowanej przez blok składający się z 27 krajów. Celem ich współpracy było zapewnienie użytkownikom Internetu bezpieczeństwa i usunięcie z niego szkodliwych treści. Takich, które są nielegalne lub naruszają warunki korzystania z platformy. Chciałoby się powiedzieć- nareszcie.
NEWS: EU’s Digital Services Act (DSA) is now in effect and X will have to comply. pic.twitter.com/ShdgHqGd8Y
— X News Daily (@xDaily) August 25, 2023
Czego i gdzie użytkownicy telefonów i laptopów nie zobaczą?
Dzięki obowiązującej ustawie DSA nie będzie możliwe oglądanie za pomocą telefonów szkodliwych treści o tematyce związanej np. z promowaniem anoreksji, czy pokazywanie ludobójstwa. Pod lupę trafią platformy mediów społecznościowych tj. Facebook, TikTok, Amazon, X- dawniej Twitter, Instagram, Youtube, LinkedIn, Pinterest i Snapchat. To jednak nie wszystko.
W nowych przepisach uwzględniono także pięć największych platform internetowych: Amazon, Booking.com, chiński Alibaba AliExpress i niemiecki Zalando. W związku z tym, że ustawa DSA ma także na celu ochronę podstawowych praw Europejczyków, tj. prywatność i wolność słowa przepisami objęto także sklepy z aplikacjami mobilnymi: Google Play i Apple App Store, a także wyszukiwarki Google i Microsoft. Jak to ma działać?
Platformy udostępniły europejskim użytkownikom nowe sposoby oznaczania nielegalnych treści i podejrzanych produktów. Zgłaszanie takich treści będzie łatwiejsze. Każda z nich jest obowiązana szybko i obiektywnie je usuwać. Amazon otworzył nowy kanał zgłaszania podejrzanych towarów. TikTok zapewnia użytkownikom dodatkową opcję oznaczania filmów. Na przykład pod kątem szerzenia nienawiści i nękania bądź oszustw. To sprawdzi dodatkowy zespół ekspertów.
Nie jest tajemnicą, że powyższa lista nie jest ostateczna i możliwe, że w przyszłości trafią na nią także inne platformy. To dlatego, że każde przedsiębiorstwo świadczące usługi cyfrowe dla Europejczyków będzie w końcu musiało przestrzegać unijnych przepisów. Zyskają jednak więcej czasu na dostosowanie się do przepisów DSA. Czytaj także: Społeczeństwo bezsamochodowe. Wysokie opłaty za emisje od 29 sierpnia to dopiero początek?