Blackout – ogromne problemy dla posiadaczy elektryków
W ostatnią sobotę lutego podróżowanie może zostać utrudnione przez elektryczny blackout. Niemcy spodziewają się „czarnej soboty” – eksperci radzą, aby kierowcy elektryków nie wyjeżdżali tego dnia na drogi. Kumulacja terminów ferii Niemców i Holendrów oznacza, że elektryki mogą utknąć w kolejkach na długie, długie godziny. Tak wygląda elektromobilność w 2023 roku.
Jeśli kusiło cię, aby przejechać się samochodem elektrycznym do Niemiec w ostatnią sobotę miesiąca, lepiej tego nie rób. Choć tych samochodów wciąż jest stosunkowo niewiele, mogą wywołać ogromny paraliż.
Ferie trwają nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach europejskich. I też są podzielone na turnusy, co ma swoje uzasadnienie. Większość ludzi w tym okresie najczęściej wybiera się w góry, a gdyby pojechali tam wszyscy naraz, mogliby od razu ustawić się w kilkuset kilometrowej kolejce. Ale podział na turnusy też generuje pewne problemy.
Za dużo samochodów, za mało ładowarek
Firma KMPG zajmująca się wszelkiego rodzaju doradztwem ostrzega, że w sobotę 25 lutego w Niemczech mogą powstać gigantyczne korki. Ale nie na autostradach, a na stacjach ładowania samochodów elektrycznych. Z jednej strony „winni” będą Niemcy, ale dołączyć mają do nich Holendrzy. W tym terminie około 10 tysięcy posiadaczy elektryków wybierze się w austriackie Alpy. Nie przejadą jednak pełnego dystansu na jednym ładowaniu, bowiem trasa wynosi od 800 do 1000 kilometrów. W tym momencie nieuniknione będzie zatrzymanie się i naładowanie akumulatorów.
Choć liczba stanowisk rośnie, rejestracje samochodów elektrycznych rosną dużo szybciej. Poza tym, zbudowanie stacji ładowania to jedno, a utrzymanie jej w odpowiednim stanie to drugie. Kierowcy elektryków nie raz narzekali już na kiepskie działanie ładowarek. Finał jest taki, że większość kierowców udaje się w te same miejsca. A jeśli w ostatni weekend lutego faktycznie będzie więcej aut niż zwykle, kierowców w tym regionie czeka elektryczny blackout. KPMG zaleca całkowite unikanie Niemiec samochodami elektrycznymi.
Firma konsultingowa dodaje, że problemy powinny pojawić się głównie w rejonie Frankfurtu. Leży mniej więcej pośrodku drogi między Holandią a Austrią i powinny się tu spotkać dwa nurty pojazdów elektrycznych. Podczas gdy jedni będą jechać w góry, inni z nich wrócą. Dlatego KPMG rekomenduje posiadaczom aut na baterie albo przedłużenie pobytu o jeden dzień, albo liczenie na nocleg w trasie, najlepiej w hotelu ze stacjami ładowania.