Zmiana czasu na zimowy. Kiedy koniec przestawiania zegarków?
Jak czytamy na portalu „dolinski.pl”, do przestawiania zegarków przyczynił się niegdyś Benjamin Franklin. Miał on zwrócić uwagę na fakt, że w rzeczywistości ludzie nie chodzą spać o ustalonej godzinie, a wtedy, kiedy robi się ciemno. Zmiana czasu miała tutaj sprawić, że ludzie zaoszczędzą na sztucznym oświetleniu i sposób bardziej efektywny będą korzystać ze światła naturalnego. Nie jestem do końca przekonany, że taki stan występuje już teraz. Umówmy się – nikt raczej nie chodzi spać o zmroku.
Jesienią zegarki będziemy przestawiać w ostatnią niedzielę października, czyli dokładnie w niedzielę, 29 dnia tego miesiąca. Zegarki przestawimy z godziny 3:00 na 2:00, co oznacza, że tego dnia będziemy spać dłużej. To dobra zmiana dla tych, którzy bardzo wcześnie wstają rano do pracy. Oni – dopóki organizm się nie przyzwyczai – przez jakiś czas będą odczuwali, że mogą dłużej spać. Ale oczywiście jest też druga strona medalu – wcześniej będzie się robiło ciemno. Wszyscy kojarzymy te zimowe dni, kiedy o 16 jest już zupełnie ciemno.
Więc tak – od lat mówi się o tym, aby zaprzestać tego przestawiania zegarków i pozostawić tylko jeden czas. Na cały rok – bez zmian na wiosnę i jesienią. Na ten moment – jak widzimy – nic takiego nie ma miejsca. Od lat strony w tym konflikcie nie mogą się ze sobą dogadać. Każdy ma tutaj jakieś swoje racje. Lata debaty na ten temat niczego nie zmieniły. A może ktoś po prostu uznał, że zmiana czasu to jedyne sensowne rozwiązanie, bo inaczej nasz świat wywróciłby się do góry nogami?
Co by było, gdyby?
Załóżmy, że istotnie zostaje z nami jeden czas i już nie będziemy go zmieniali. Co by to oznaczało? Gdyby pozostał z nami czas letni, to owszem, w grudniu słońce zachodziłoby później – bo maksymalnie w okolicach godziny 16:30, zamiast 15:30. To zmiana na plus… natomiast problem byłby wówczas ze wschodem słońca, który następowałby nawet o godzinie 8:45. Godzina 8:45 to dla niektórych środek dnia. Wyobrażacie sobie, że dopiero wtedy wstaje słońce? To byłoby bardzo dziwne.
Więc co – powinien pozostać czas zimowy? Też nie, bo słońce wstawałoby latem tuż po godzinie 3 w nocy, a zachodziłoby około 20. Więc nie dość, że słońce by świeciło w środku nocy, to jeszcze w wakacje mielibyśmy godzinę mniej światła naturalnego. Czas zimowy latem byłby więc kompletnie bez sensu. A czas letni zimą? Jak już zaznaczyłem – to wydłużyłoby dzień, ale też o poranku dłużej byłoby ciemno. Wspomniałem już, że słońce w grudniu wstawałoby dopiero koło godziny 8:45.
Co to za różnica?
To tak – teoretycznie ktoś mógłby zapytać – co to za różnica, 8:45 czy 7:45? Natomiast dla wielu osób, organizacji, firm, samorządów, oznaczałoby to większe koszty. Bo – na przykład – ulice musiałyby być oświetlane o godzinę dłużej o poranku. Na samym początku podkreśliłem, że można tutaj znaleźć dziesiątki argumentów za i przeciw. I skoro do teraz nikt nie zdecydował się na ujednolicenie czasu, to widocznie nie da się tutaj dojść do konsensusu. Każde rozwiązanie będzie miało swoje zalety, ale też będzie miało wady.