Oszuści znaleźli sposób na użytkowników AppStore
Wraz z rosnącą liczbą kont online, nieuniknione jest korzystanie z różnych haseł. Pomocne w takiej sytuacji mogą okazać się menedżery haseł – aplikacje, które pomagają nimi zarządzać. To bardzo przydatne oprogramowanie, problem w tym, że w ostatnim czasie oszuści znaleźli na to sposób. Trzy tygodnie temu na AppStorze pojawiła się fałszywka podająca się za popularną aplikację.
Nazwano ją LassPass – była identyczną kopią popularnego LastPassa. Wprowadzając w błąd swoją nazwą i interfejsem oraz używając słowa kluczowego “LastPass”. Pozwoliło jej to pojawiać się w wynikach wyszukiwania, co zwiększało szansę na wykradnięcie cennych danych.
Cały proceder był niezwykle niebezpieczny – w menedżerach znajdują się dane dostępowe do wielu serwisów on-line. Przejęcie ich przez złodziei byłoby opłakane w skutkach. Internauci zadają sobie konkretne pytanie: w jaki w ogóle sposób aplikacja dostała się na AppStore? Przecież Apple znane jest z rygorystycznych kontroli swojego wirtualnego sklepu. Kolejną niezrozumiałą rzeczą jest długość przebywania podróbki na AppStorze. Aplikacja oszustów pojawiła się 21 stycznia i usunięto ją dopiero wczoraj (8 lutego). Proces jej likwidacji ze sklepu przyspieszono za sprawą wydanego oświadczenia przez oryginalnego menedżera LastPass.
W jaki sposób uniknąć najgorszego?
Cóż… odpowiedź na to pytanie może nie być jednoznaczna w każdym przypadku. Wszystko zależy od zaangażowania i realizacji planu oszustów. Nierzadko w tego typu aplikacjach można na pierwszy rzut oka wyłapać literówki, błędy ortograficzne oraz stylistyczne. Warto również przed jej pobraniem przejrzeć recenzje, które mogą okazać się kluczowe. W przypadku fałszywej wersji LassPass pojawiła się masa negatywnych opinii ostrzegające innych o oszustwie.