Polskiego Ence raczej nikt się nie spodziewał
Jeszcze kilka miesięcy temu, na przestrzeni października-listopada raczej nikt nie mógł się spodziewać, że Ence będzie reprezentowało nasze barwy. Fińska organizacja w grudniu zdecydowała się na śmiały krok. Po odejściu trzech graczy zastąpiła ich Polakami, dzięki czemu obecnie w formacji występuje aż czterech naszych rodaków. Ponadto organizacja zatrudniła również trenera Jakuba “Kubena” Gurczyńskiego. Nie obyło się jednak bez sporych… kontrowersji.
W składzie postanowiono zatrzymać duńczyka Lukasa “gla1ve” Rossandera, którego okrzyknięto prowadzącym, czyli liderem zespołu. Mało kto wierzył, że tak dziwne połączenie może się udać – w końcu na przestrzeni historii CS-a mieliśmy już podobny przypadek. Wtedy drużyna Mad Lions miała w swoich szeregach czterech Duńczyków i jednego Polaka. Skład bardzo szybko odszedł w niepamięć, rezygnując z absurdalnego pomysłu.
Tutaj jednak mamy do czynienia z pewnym ewenementem. Coś, co wydawało się niemożliwe zaczęło działać. Gla1ve wybitnie wpasował się w szeregi Polaków. Komunikacja między nimi nie zawodziła, a z każdym dniem zbliżali się do siebie jako zespół.
Poza kilkoma nieudanymi kwalifikacjami, Ence brakowało doświadczenia. Nie mieli okazji zagrać na dużych turniejach, przez co nie byli stawiani w roli faworyta podczas IEM Katowice 2024. Ba! Pierwsza faza turnieju nie należała do najłatwiejszych, byliśmy nawet bliscy odpadnięcia, a mimo to zagramy w Spodku, na naszym terytorium. Jak wyglądała droga polskiego zespołu do fazy pucharowej?
Od fazy play-in do awansu na playoffy
Ranking prowadzony przez ESL zapewnił nam miejsce w kwalifikacjach do głównego turnieju w Katowicach. Droga naszych rodaków była zawiła i brakowało naprawdę mało, żebyśmy pożegnali się z IEM Katowice 2024.
Pierwsze spotkanie przegraliśmy z niemieckim BIG, które zwyciężyło z nami w pojedynku jedno mapowym wynikiem 9:13.
Następnie przyszedł czas na rozegranie spotkania BO3 w dolnej drabince z duńskim Astralis, które pokonaliśmy bez większych problemów wynikiem 2:0.
- 13:10 na Vertigo (Mapa Ence),
- 13:4 na Anciencie (Mapa Astralis).
Awans do głównej fazy przypadł nam w pojedynku z TheMongolz, które sprawiło Ence spore problemy. Najpierw na pierwszej mapie, gdzie zwycięzca został wyłoniony po dogrywkach, a następnie na drugiej mapie, którą ostatecznie przegraliśmy. Dopiero decydująca mapa okazała się tragiczna dla graczy z Mongolii. Spotkanie zakończyło się wynikiem:
- 16:13 na Mirage’u (Mapa TheMongolz)
- 10:13 na Nuke’u (Mapa Ence)
- 13:5 na Anubisie (Mapa decydująca)
Potem przyszedł czas na główny etap wyłaniający drużyny, które zagrają na wielkiej scenie w Spodku. Polacy dwukrotnie zaskoczyli fanów i przeciwników, wygrywając na 2:1 na Vitality (obecnie najlepszą drużynę na świecie) oraz 2:0 na G2 w roli underdoga. Ence tym samym zapewniło sobie grę przed własną publicznością.
Falcons – superteam, który nie wypalił
O ambitnych planach saudyjskiej organizacji mówiono najgłośniej w październiku. Przewidywania ekspertów, przecieki wskazywały na to, że wielkimi krokami zbliża się najgłośniejszy i najdroższy transfer w historii gry. Do drużyny miało dołączyć dwóch czołowych zawodników z G2, jeden zawodnik oraz trener z Vitality, wraz z dawnym prowadzącym z Ence. Na papierze skład, choć wyglądał dobrze, to budził wiele wątpliwości. Wizja kolejnego “superteamu” nie zachwyciła społeczności. Podobne pomysły już były i nierzadko kończyły się fiaskiem. Tutaj wcale nie było inaczej.
Z pierwotnego planu Falcons praktycznie nic nie zostało. Zawodnicy G2 rzekomo na ostatniej prostej, odmówili przejścia do nowego teamu. Cały plan Saudyjczyków runął niczym domek z kart. Zaczęło się kombinowanie. Szukanie alternatyw, zawodników, którzy chcieliby dołączyć do ambitnego projektu. Czas na dobranie składu kończył się z dnia na dzień, a liczba dostępnych graczy stopniowo malała. Ostatecznie Szejkom udało się skompletować drużynę, lecz nie była ona już tak majestatyczna, jak zakładały plany. Trenera i zawodnika Vitality udało się pozyskać, a resztę luk zakryto trzema osobami z Ence oraz Mohammadem “Boros” Malhasem, który już wcześniej był związany z organizacją.
Odświeżone Falcons zagrało przed Katowicami jeden turniej, gdzie pokazali się raczej przeciętnie, żeby nie powiedzieć kiepsko. Odpadli podczas BLAST Premier Spring Groups 2024, wygrywając zaledwie jedno spotkanie z drużyną OG, która od dłuższego czasu zmaga się z kryzysem. Reszta pojedynków kończyła się przeważnie jednostronnie dla przeciwników Falcons.
Saudyjska organizacja ma wiele do udowodnienia
Pierwszym rywalem Falcons w trakcie meczu otwarcia było tureckie Eternal Fire. Starcie zakończyło się szybko i jednostronnie, wskazując na to, że przygoda europejskiej drużyny na IEM szybko dobiegnie końca. Turcy zwyciężyli wynikiem 2:0.
- 13:9 na Vertigo (Mapa Eternal Fire),
- 13:6 na Nuke’u (Mapa Falcons).
Drugim rywalem Falcons w meczu o wszystko byli Polacy z drużyny Rebels. W porównaniu do poprzednich map, tutaj mieliśmy do czynienia z bardziej wyrównanym pojedynkiem. Ostatecznie jednak nasi rodacy odpadli, przegrywając po rozegraniu trzech map:
- 13:9 na Vertigo (Mapa Rebels),
- 9:13 na Anubisie (Mapa Falcons),
- 13:10 na Nuke’u (Mapa decydująca).
Kolejnymi przeciwnikami Europejczyków było Complexity, które mecz zaczęło od wygranej mapy. Ostatecznie jednak nie byli oni w stanie dokończyć meczu i przegrali wynikiem 1:2:
- 13:9 na Anciencie (Mapa Falcons),
- 5:13 na Overpassie (Mapa Complexity),
- 10:13 na Anubisie (Mapa decydująca).
W ten sposób Falcons stawiane do szybkiego odpadnięcia, trafiło do finału drabinki przegranych, gdzie mieli zmierzyć się z Navi o awans do fazy pucharowej. Po raz pierwszy również trafili na znacznie wyżej notowanego od siebie rywala. Tu nastąpiła największa niespodzianka, gdyż drużyna Borosa zwyciężyła, nie tracąc nawet mapy:
- 13:11 na Anciencie (Mapa Falcons),
- 13:4 na Mirage’u (Mapa Navi).
Ence vs Falcons – pojedynek o półfinał. Kiedy się zacznie i gdzie go obejrzeć?
Polacy zmierzą się z europejską formacją 9 lutego. Starcie zaplanowano na godzinę 19:30 i odbędzie się ono w Spodku przed ogromną publicznością. Obie formacje powalczą o wejście do półfinału, gdzie czeka na nich dobrze grające Spirit.
Transmisje obejrzycie na platformie Twitch: