Pojedynek, na który czeka każdy fan esportu w naszym kraju. Polacy zmierzą się z Falcons w ramach drugiego ćwierćfinału IEM Katowice 2024

Jutro wieczorem będzie mieć miejsce historyczna chwila dla fanów polskiego Counter Strike’a. Po ośmiu latach nieobecności wreszcie doczekaliśmy się drużyny reprezentującej nasz kraj. Ence przegrało co prawda mecz o półfinał z Mouz, ale na tym ich przygoda z IEM Katowice 2024 się nie kończy. Polacy staną naprzeciw Falcons w walce o pozostanie w turnieju. 

Pojedynek, na który czeka każdy fan esportu w naszym kraju. Polacy zmierzą się z Falcons w ramach drugiego ćwierćfinału IEM Katowice 2024
Podaj dalej

Polskiego Ence raczej nikt się nie spodziewał 

Fot. Ence

Jeszcze kilka miesięcy temu, na przestrzeni października-listopada raczej nikt nie mógł się spodziewać, że Ence będzie reprezentowało nasze barwy. Fińska organizacja w grudniu zdecydowała się na śmiały krok. Po odejściu trzech graczy zastąpiła ich Polakami, dzięki czemu obecnie w formacji występuje aż czterech naszych rodaków. Ponadto organizacja zatrudniła również trenera Jakuba “Kubena” Gurczyńskiego. Nie obyło się jednak bez sporych… kontrowersji. 

W składzie postanowiono zatrzymać duńczyka Lukasa “gla1ve” Rossandera, którego okrzyknięto prowadzącym, czyli liderem zespołu. Mało kto wierzył, że tak dziwne połączenie może się udać – w końcu na przestrzeni historii CS-a mieliśmy już podobny przypadek. Wtedy drużyna Mad Lions miała w swoich szeregach czterech Duńczyków i jednego Polaka. Skład bardzo szybko odszedł w niepamięć, rezygnując z absurdalnego pomysłu

Tutaj jednak mamy do czynienia z pewnym ewenementem. Coś, co wydawało się niemożliwe zaczęło działać. Gla1ve wybitnie wpasował się w szeregi Polaków. Komunikacja między nimi nie zawodziła, a z każdym dniem zbliżali się do siebie jako zespół. 

Poza kilkoma nieudanymi kwalifikacjami, Ence brakowało doświadczenia. Nie mieli okazji zagrać na dużych turniejach, przez co nie byli stawiani w roli faworyta podczas IEM Katowice 2024. Ba! Pierwsza faza turnieju nie należała do najłatwiejszych, byliśmy nawet bliscy odpadnięcia, a mimo to zagramy w Spodku, na naszym terytorium. Jak wyglądała droga polskiego zespołu do fazy pucharowej? 

Od fazy play-in do awansu na playoffy 

Fot. CCT

Ranking prowadzony przez ESL zapewnił nam miejsce w kwalifikacjach do głównego turnieju w Katowicach. Droga naszych rodaków była zawiła i brakowało naprawdę mało, żebyśmy pożegnali się z IEM Katowice 2024. 

Pierwsze spotkanie przegraliśmy z niemieckim BIG, które zwyciężyło z nami w pojedynku jedno mapowym wynikiem 9:13. 

Następnie przyszedł czas na rozegranie spotkania BO3 w dolnej drabince z duńskim Astralis, które pokonaliśmy bez większych problemów wynikiem 2:0. 

  • 13:10 na Vertigo (Mapa Ence),
  • 13:4 na Anciencie (Mapa Astralis).

Awans do głównej fazy przypadł nam w pojedynku z TheMongolz, które sprawiło Ence spore problemy. Najpierw na pierwszej mapie, gdzie zwycięzca został wyłoniony po dogrywkach, a następnie na drugiej mapie, którą ostatecznie przegraliśmy. Dopiero decydująca mapa okazała się tragiczna dla graczy z Mongolii. Spotkanie zakończyło się wynikiem: 

  • 16:13 na Mirage’u (Mapa TheMongolz)
  • 10:13 na Nuke’u (Mapa Ence)
  • 13:5 na Anubisie (Mapa decydująca)

Potem przyszedł czas na główny etap wyłaniający drużyny, które zagrają na wielkiej scenie w Spodku. Polacy dwukrotnie zaskoczyli fanów i przeciwników, wygrywając na 2:1 na Vitality (obecnie najlepszą drużynę na świecie) oraz 2:0 na G2 w roli underdoga. Ence tym samym zapewniło sobie grę przed własną publicznością.

Falcons – superteam, który nie wypalił 

Fot. ESL

O ambitnych planach saudyjskiej organizacji mówiono najgłośniej w październiku. Przewidywania ekspertów, przecieki wskazywały na to, że wielkimi krokami zbliża się najgłośniejszy i najdroższy transfer w historii gry. Do drużyny miało dołączyć dwóch czołowych zawodników z G2, jeden zawodnik oraz trener z Vitality, wraz z dawnym prowadzącym z Ence. Na papierze skład, choć wyglądał dobrze, to budził wiele wątpliwości. Wizja kolejnego “superteamu” nie zachwyciła społeczności. Podobne pomysły już były i nierzadko kończyły się fiaskiem. Tutaj wcale nie było inaczej

Z pierwotnego planu Falcons praktycznie nic nie zostało. Zawodnicy G2 rzekomo na ostatniej prostej, odmówili przejścia do nowego teamu. Cały plan Saudyjczyków runął niczym domek z kart. Zaczęło się kombinowanie. Szukanie alternatyw, zawodników, którzy chcieliby dołączyć do ambitnego projektu. Czas na dobranie składu kończył się z dnia na dzień, a liczba dostępnych graczy stopniowo malała. Ostatecznie Szejkom udało się skompletować drużynę, lecz nie była ona już tak majestatyczna, jak zakładały plany. Trenera i zawodnika Vitality udało się pozyskać, a resztę luk zakryto trzema osobami z Ence oraz Mohammadem “Boros” Malhasem, który już wcześniej był związany z organizacją. 

Odświeżone Falcons zagrało przed Katowicami jeden turniej, gdzie pokazali się raczej przeciętnie, żeby nie powiedzieć kiepsko. Odpadli podczas BLAST Premier Spring Groups 2024, wygrywając zaledwie jedno spotkanie z drużyną OG, która od dłuższego czasu zmaga się z kryzysem. Reszta pojedynków kończyła się przeważnie jednostronnie dla przeciwników Falcons. 

Saudyjska organizacja ma wiele do udowodnienia 

Fot. BLAST

Pierwszym rywalem Falcons w trakcie meczu otwarcia było tureckie Eternal Fire. Starcie zakończyło się szybko i jednostronnie, wskazując na to, że przygoda europejskiej drużyny na IEM szybko dobiegnie końca. Turcy zwyciężyli wynikiem 2:0. 

  • 13:9 na Vertigo (Mapa Eternal Fire),
  • 13:6 na Nuke’u (Mapa Falcons).

Drugim rywalem Falcons w meczu o wszystko byli Polacy z drużyny Rebels. W porównaniu do poprzednich map, tutaj mieliśmy do czynienia z bardziej wyrównanym pojedynkiem. Ostatecznie jednak nasi rodacy odpadli, przegrywając po rozegraniu trzech map: 

  • 13:9 na Vertigo (Mapa Rebels),
  • 9:13 na Anubisie (Mapa Falcons),
  • 13:10 na Nuke’u (Mapa decydująca).

Kolejnymi przeciwnikami Europejczyków było Complexity, które mecz zaczęło od wygranej mapy. Ostatecznie jednak nie byli oni w stanie dokończyć meczu i przegrali wynikiem 1:2: 

  • 13:9 na Anciencie (Mapa Falcons),
  • 5:13 na Overpassie (Mapa Complexity),
  • 10:13 na Anubisie (Mapa decydująca).

W ten sposób Falcons stawiane do szybkiego odpadnięcia, trafiło do finału drabinki przegranych, gdzie mieli zmierzyć się z Navi o awans do fazy pucharowej. Po raz pierwszy również trafili na znacznie wyżej notowanego od siebie rywala. Tu nastąpiła największa niespodzianka, gdyż drużyna Borosa zwyciężyła, nie tracąc nawet mapy: 

  • 13:11 na Anciencie (Mapa Falcons), 
  • 13:4 na Mirage’u (Mapa Navi).

Ence vs Falcons – pojedynek o półfinał. Kiedy się zacznie i gdzie go obejrzeć? 

Polacy zmierzą się z europejską formacją 9 lutego. Starcie zaplanowano na godzinę 19:30 i odbędzie się ono w Spodku przed ogromną publicznością. Obie formacje powalczą o wejście do półfinału, gdzie czeka na nich dobrze grające Spirit. 

Transmisje obejrzycie na platformie Twitch: 

Link do polskiej transmisji 

Link do angielskiej transmisji 

Przeczytaj również