Ence z dwiema szansami na awans. Kilku Polaków w walce o życie na PGL Copenhagen 2024 RMR B

Drugi dzień możemy uznać za w miarę udany dla Polaków. Zdecydowanie dobrą nowiną jest Ence, który ma dwie szanse na awans na PGL Major Copenhagen 2024. Mimo to kilku Polaków ucierpiało w dzisiejszych zmaganiach, będąc o krok od odpadnięcia z RMR B. O kogo dokładnie chodzi? 

Ence z dwiema szansami na awans. Kilku Polaków w walce o życie na PGL Copenhagen 2024 RMR B
Podaj dalej

Ence z dwiema szansami na awans, GamerLegion bliskie odpadnięcia

Drugiego dnia RMR B, Ence zmierzyło się z GamerLegion (GL) na Nuke’u. Mimo wygrania przez naszych rundy pistoletowej i force’a przeciwnika, drużyna Snaxa zdołała zwyciężyć rundę w pełni ekonomiczną. Wybiło to Ence z rytmu, któremu bardzo ciężko było wrócić do spotkania. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 3:9 na korzyść GamerLegion. 

Po zmianie stron gra naszych rodaków uległa widocznej poprawie. Zaczęliśmy powoli zdobywać punkt za punktem, tracąc od czasu do czasu pojedyncze rundy. Wypracowana przewaga GL z pierwszej połowie była jednak zbyt wielka. Z tego względu to ekipa Snaxa, jako pierwsza miała okazję zakończyć mecz, mając aż dwa punkty meczowe. Nasi na szczęście zdołali je odrobić i ostatecznie zwyciężyli wynikiem 16:14. W praktyce oznacza to, że Ence ma aż dwie szanse na awans na główny turniej w Kopenhadze. 

Fot. Ence

Wygrana polskiego zespołu sprawiła jednak, że bliskie odpadnięcia jest GL z Januszem “Snaxem” Pogorzelskim na pokładzie. Europejska formacja już jutro zmierzy się z rywalem z bilansem 1:2. Ekipa Polaka potrzebuje dwóch wygranych spotkań, aby awansować na PGL Major Copenhagen 2024. 

Mouz zmierzyło się z potężnym Spirit 

Pierwszą mapą, jaką zobaczyliśmy w meczu Mouz kontra Spirit było Vertigo wybrane przez Myszy. Drużyna Kamila “Siuhego” Szkaradka od samego początku zdawała się mieć plan na Spirit. Rosjanie w porównaniu do poprzednich meczów, męczyli się z oponentami. Widzieliśmy popis umiejętności indywidualnych zarówno po jednej, jak i drugiej stronie. Pierwsza połowa Vertigo zakończyła się wynikiem 7:5 na korzyść Myszy. Po zmianie stron zespół Siuhego rozpoczął zmagania po stronie antyterrorystów. Geniusz polskiego prowadzącego zaskakiwał z każdym zdobytym punktem. Spirit było w opałach. Mouz zwyciężyło Vertigo wynikiem 13:10, tym samym rozbijając marzenia Rosjan o 13 wygranej mapie z rzędu.  

Mirage (Pick Spirit) w porównaniu z mapą pierwszą był prawdziwym rollercoasterem. Zarówno jednak, jak i druga drużyna przeżywała swoje słabsze i mocniejsze momenty. W pierwszej połowie lepsze okazało się jednak Mouz, które po stronie broniącej znalazło sposób na Rosjanów, wygrywając 8:4. Wysoka zaliczka nie oznaczała jeszcze zwycięstwa. Spirit wciąż stanowiło zagrożenie, o czym boleśnie przekonały się myszy. Przeciwnicy zdominowali ekipę Siuhego, obejmując prowadzenie 9:11. Wyglądało na to, że za kilka następnych minut zobaczymy mapę 3, lecz nagle nastąpiło prawdziwe przebudzenie mocy. Mouz wygrało 4 rundy z rzędu, pokonując spirit, a tym samym awansując na główny turniej z bilansem 3:0. 

Fot. Mouz

OG i Monte nogą poza kwalifikacjami 

Maciej “F1ku” Miklas z pewnością nie tak wyobrażał sobie swoją przygodę na RMR B. OG pomimo w miarę dobrej pierwszej połowy na inferno po stronie terro nie zdołali wywalczyć sobie zwycięstwa. Przegrywali w pewnym momencie 7:11 i choć zdołali wyrównać spotkanie na 11:11, to później już nie zdobyli żadnego pojedynczego punktu. Tym samym jutrzejszy dzień RMR B, OG zacznie z bilansem 1:2. 

Prowadzący Monte mimo choroby po raz pierwszy wystąpił razem z zespołem w walce o Majora. Ich przeciwnikiem było europejskie Apeks, które na Anubisie wyglądało naprawdę solidnie. Od początku, aż do samego końca widzieliśmy widoczną różnicę w poziomach między dwoma drużynami. Apeks ostatecznie zwyciężyło w formacie bo1 wynikiem 13:5, będąc zaledwie mecz od awansu na Majora. 

PERA odpada z RMR B 

Gracze PERY nie zniechęcili się pierwszymi trzema przegranymi rundami na Anubisie i w miarę zdominowali Preasy po stronie broniącej wynikiem 7:5. Strona terrorystów wyglądała równie dobrze, co w pierwszej połowie. PERA w konsekwencji zaczęła prowadzić 12:6, mając tym samym aż 6 szans na dokończenie mapy. Duńczycy zaczęli jednak nagle wracać i spotkanie zakończyło się dopiero wynikiem 13:11. 

Druga mapa wyglądała podobnie, co pierwsza tylko na korzyść Preasy. Duńczycy nie popełnili też żadnego rażącego błędu po zmianie stron, zwyciężając nad PERĄ 7:13. 

Do rozstrzygnięcia potyczki potrzebna była trzecia mapa, czyli Nuke. PERA rozpoczęła zmagania po stronie terrorystów, gdzie całkowicie zostali zdominowani przez rywala. Wygrali jedną rundę honorową w pierwszej połowie i na tym ich opór się skończył. Preasy po terro pokazało klasę w dwóch ostatnich rundach, wygrywając na drużynę Brajana “DGL” Lemacha wynikiem 1:13. 

Przeczytaj również