Duże emocje w meczach Polaków podczas RMR B. Jak wygląda tabela po pierwszym dniu kwalifikacji na Majora?

Pierwsze mecze Polaków pozostawiły mówiąc w dużym skrócie niesmak. Większość z nich nie podołała zadaniu, zaczynając zmagania na Majora od bilansu 0:1. Na szczęście części z nich udało się zrehabilitować w drugich meczach, które odbyły się pod wieczór. Jak ostatecznie poszło naszym rodakom po pierwszym dniu RMR B? 

Duże emocje w meczach Polaków podczas RMR B. Jak wygląda tabela po pierwszym dniu kwalifikacji na Majora?
Podaj dalej

Ence zmiażdżone przez Spirit, obudziło się w drugim spotkaniu

Fot. Ence

Pomimo posiadania kilku polskich akcentów na RMR B, wszystkie oczy skierowane były na ENCE, które zmierzyło się z niewiarygodnie trudnym rywalem. Spirit wraz z 17-letnim Donkiem spotkali się z naszymi rodakami na serwerze, nie pozostawiając im najmniejszych szans. Rodzima formacja popełniała za dużo błędów, których oponent nie mógł nie wykorzystać. Potyczka zakończyła się dla nas tragicznie, gdyż Ence nie zdołało wygrać nawet rundy. Przegraliśmy 0:13 na overpassie

Druga mapa stała pod znakiem zapytania z wiadomych względów. Dotkliwa porażka na overpassie mogła źle wpłynąć na zawodników. Po kilkunastu minutach widać było jednak, że ci na przestrzeni trzech godzin zdążyli o niej zapomnieć. Ence wzięło przykład ze Spirit, wygrywając pierwszą połowę przeciwko Guild Eagles 12:0. Zmiana połów przysporzyła Polakom kilka problemu i ci zwyciężyli spotkanie dopiero po 7 następnych rundach, wynikiem 13:6. Tym samym Ence zapewniło sobie bilans 1:1 w RMR B. 

Mouz bezbłędne w pierwszym dniu RMR B 

Kamil “Siuhy” Szkaradek wraz Mouz zmierzyli się z kosowskim Guild Eagles na Anciencie. Ku zaskoczeniu wielu osób oglądających kwalifikację B, to właśnie ta druga drużyna rozpoczęła mecz z wysokiego C, pokonując rywala w pierwszej połowie wynikiem 9:3. Po zmianie stron Mouz zaczęło stawiać opór, zmniejszając różnicę punktową między rywalem. Zawodnicy z Kosowa zdołali jednak urwać kilka punktów. Na tablicy wyników wiedzieliśmy 12:8 – cztery szanse na zakończenie meczu i zbliżenie się do awansu na Majora. To jednak nie wystarczyło, gdyż Mouz znalazło siły na powrót i wygrało po dogrywkach 14:16. 

Następnym rywalem myszy było duńskie ECSTATIC. Obie drużyny spotkały się na overpassie. W porównaniu z meczem poprzednim, Mouz nie miało takich problemów, jak poprzednio. To europejska formacja narzucała przeciwnikom tempo. Po stronie antyterrorystów Siuhy wraz z kolegami zwyciężył aż 9 rund. Koniec końców overpass zakończył się na korzyść myszy 13:8

Snax wraz z GamerLegion z bilansem 1:1

GamerLegion nie może uznać meczu otwarcia za udany. Od kilku dni wiedzieliśmy, że przyjdzie im się zmierzyć z solidnym Vitality, gdzie gra najlepszy zawodnik 2023 roku – Zywoo. Pierwsza połowa wyglądała identycznie, jak w meczu Ence. Snax i spółka przegrali ją tracąc wszystkie rundy. Po zmianie stron wygrali pistoletówkę, a także zgarnęli następny punkt. Vitality ostatecznie powaliło rywala na Nuke’u 2:13. 

W drugim pojedynku naprzeciw Snaxa stanęła PERA. Pierwsze trzy rundy nie były najlepsze dla europejskiej formacji. Dopiero po nich GamerLegion (GL) za sprawą świetnie grającego Acora zdołało odzyskać kontrolę nad spotkaniem, wygrywając pierwszą połowę 7:5. Po zmianie stron GL grało po stronie terrorystów, gdzie pomylili się tylko raz. Drugi mecz formacji zakończył się wynikiem 13:6. 

Osłabione Monte z porażką i jednym zwycięstwem

Pozbawione ukraińskiego prowadzącego Monte skrzyżowało miecze z duńskim ECSTATIC. Z początku wszystko wyglądało dobrze. Krasnal i spółka prowadzili w pewnym momencie wynikiem 7:2 i wiele wskazywało na to, że niebawem wykończą spotkanie na swoją korzyść. Nagle jednak coś się posypało. Duńczycy obudzili się ze snu przegrywając do końca meczu zaledwie dwie rundy. ECSTATIC pokonało drużynę Polaka wynikiem 9:13. 

Monte w pojedynku o bilans 1:1 zawalczył z rumuńskim Nexus, które w ostatnim czasie nie prezentowało się z najlepszej strony. Ukraińska formacja Monte z Polakiem w składzie mimo gry w osłabieniu zdołała pokonać rywala 13:9 

Fatalny start dla PERA

Brajan “DGL” Lemacha z pewnością nie tak wyobrażał sobie mecz otwarcia przeciwko Cloud9. Rosyjska formacja od pierwszych rund zdecydowanie wyglądała lepiej od bułgarskiej PERY, zdobywając punkt za punktem. Po zmianie stron Cloud9 zakończyło nieuniknione zwyciężając na Anubisie 13:2. 

PERA po dotkliwej porażce na GamerLegion 6:13 ma obecnie bilans 0:2, co oznacza, że teraz każdy rozegrany przez nich mecz będzie decydował o pozostaniu na turnieju. 

OG przegrywa pierwszy mecz, ale wygrywa drugi 

W pierwszym spotkaniu OG wraz z Polakiem w szeregach zmierzyło się z Apeks, który już od początku uznawane było za faworyta. Choć pierwsze cztery rundy należały do wyrównany, to ciężko powiedzieć to samo o reszcie meczu. Drużyna kierowana przez Styko bardzo szybko znalazła sposób na rywali, dominując ich na Anciencie wynikiem 13:5. 

Regularna wymiana rund to streszczenie połówki numer jeden na Vertigo rozegranym przez OG na duńskie Preasy. Z początku mogliśmy nawet mówić o lekkich problemach drużyny Polaka, ta mimo wszystko zdołała wytrzymać presję i zwyciężyła wynikiem 9:13, osiągając bilans 1:1. 

Przeczytaj również