Patec coraz bliżej ataku na szczyt
W górach najwyższych trwa sezon wspinaczkowy. Po tygodniach ciężkiej pracy, trekkingów, zakładania obozów, poręczowania gór i zdobywania aklimatyzacji, trwa okres ataków szczytowych. Takie ataki – również udane – przeprowadzają również Polacy. Najpierw szczyt Makalu zdobyli Bartek Ziemski i Oswald Rodrigo Pereira. Później na szczycie piątej najwyższej góry świata stanął Waldemar Kowalewski. Wczorajszego poranka Agnieszka Maszewska, Karol Adamski i Szymon Jaskuła zdobyli z kolei szczyt Mount Everst.
Maciej Piera, czyli popularny „Szczytomaniak” informuje, że wczoraj na Everst weszło około 100 himalaistów. A w drodze są kolejni – w tym popularny polski YouTuber i podróżnik, Jakub Patecki. Twórca występujący pod pseudonimem Patec rozpoczął akcję górską kilka dni temu. Pierwszego dnia pokonał drogę z bazy do obozu drugiego. W tymże obozie drugim spędził następnie jeden dzień, w trakcie którego odpoczywał. Wczoraj Patec przeszedł do obozu trzeciego, a dzisiaj idzie do obozu czwartego.
Dziś w nocy atak szczytowy
Czwarty obóz jest ostatnim i to z niego większość himalaistów rusza bezpośrednio na szczyt. Ten obóz czwarty zlokalizowany jest na Przełęczy Południowej, zlokalizowanej pomiędzy Mount Everestem i Lhotse na wysokości 7906 m.n.p.m. „Szczytomaniak” podaje, że Patecki jest aktualnie na wysokości ok. 7625 m.n.p.m i wspina się w sporym korku. To niestety aktualnie duży problem w górach najwyższych, a szczególnie na Mount Everst. Liczba chętnych i wydawanych pozwoleń jest tak ogromna, że na najwyższej górze świata po prostu tworzą się korki.
Taki korek na tej wysokości to oczywiście bardzo zła wiadomość. Himalaiści zbliżają się powoli do tzw. „strefy śmierci”. Umownie przyjmuje się, że granicą takiej strefy jest wysokość 8000 m.n.p.m. Organizm nie przyjmuje tam jedzenia, ani picia. Występuje niedotlenienie i inne objawy choroby wysokościowej. Zbyt długie przebywanie na takiej wysokości grozi tym, że himalaista już nigdy nie wróci w dół. Mówimy tutaj o wysokościach prawie 8000 m.n.p.m, przy czym należy podkreślić, że przeciętny człowiek może odczuwać objawy choroby wysokościowej przy 2500, 3000 m.n.p.m…
O której start?
Dla Pateca i innych wspinaczy jest to o tyle zła wiadomość, że oni dzisiaj w nocy ruszą na szczyt najwyższej góry świata. Po dotarciu do obozu czwartego himalaistów czeka chwila odpoczynku, być może snu. Jednak sen na tej wysokości jest bardzo mocno utrudniony. Jeśli nic się nie zmieni, dzisiaj w godzinach wieczornych Patecki wyruszy do ataku szczytowego. Oczywiście jest to kwestia indywidualnych ustaleń w zespołach, natomiast zazwyczaj taki atak szczytowy rozpoczyna się w okolicach godziny 22:00, aby po około 7 godzinach atakować szczyt przy świetle dziennym… i przy świetle dziennym ze szczytu schodzić.
Oczywiście korki na szczyt mogą znacząco wydłużyć taki atak szczytowy. To może sprawić, że część himalaistów wycofa się z ataku. Warto dodać, że do obozu czwartego dochodzi też inny Polak, podróżnik Mateusz Waligóra. On zaplanował sobie niesamowitą wyprawę. Jej celem jest wejście na Everest… z poziomu morza i z wykorzystaniem wyłącznie siły własnych mięśni. Polak z poziomu morza – znad Zatoki Bengalskiej – przejechał rowerem przez północny wschód Indii do Nepalu. Później odbył pieszy trekking do bazy pod Everestem, a teraz wspina się na najwyższą górę świata.
Zdjęcie wyróżniające: YouTube Patec Wariatec